- Vanessa, miło mi. - odparłam, gdy się uspokoiłam.
- Powiedziałabyś mi teraz, dlaczego zleciałaś z krzesła? Wiem, że niektórzy nie tańczą zbyt dobrze, ale to chyba nie powód, aby robić sobie opinię nawalonej. - uświadomił mi zachowując powagę.
- Nie moja wina, że macie tu niewychowane krzesła, które znienacka atakują bezbronnych ludzi. - broniłam się nadal. Usłyszałam zza baru prychnięcie śmiechem.
- Ciekawa teoria. - przyznał odwrócony do mnie tyłem chłopak.
- Uznam to za przyznanie mi racji. - powiedziałam z radością.
- Nie zmienia to jednak faktu, iż wciąż nie jestem przekonany do Twojej normalności. - zgasił mnie.
- Tylko wariaci są coś warci. - odparłam, na co Alex zaśmiał się krótko. Uznałam rozmowę za zakończoną, więc zajęłam się obserwowaniem ludzi na sali. Po chwili jakaś dwójka laluni przysiadła się do baru i zamówiła, co tam chciała. Skończyła się moja piosenka i w przerwie między kolejną usłyszałam fragment ich rozmowy:
- Ta cała Blackie to jedno wielkie beztalencie... - wyglądała na pustą wewnątrz mózgu, ale to co powiedziała w zupełności mi wystarczyło. Natychmiast zerwałam się z miejsca i podeszłam do nich.
- Kogo nazywasz beztalenciem, Barbie? - rzuciłam blondynie mordercze spojrzenie.
- Skoro masz do mnie wąty, wnioskuję, że słyszałaś. - odparła bez namysłu.
- Jesteś jeszcze głupsza, niż mi się wydawało. - prychnęłam ze śmiechem i ruszyłam w stronę stołka DJ'a. Był mocno zdezorientowany tym, co się dzieje, ale oddał mi mikrofon i wyłączył muzykę.
- Witam Londyn! Niektórzy z tutejszych mieszkańców powinni trzymać język za zębami, jeśli nie znają się na tym, co mówią. Piosenka z dedykacją i pozdrowieniami od "Beztalencia" specjalnie dla ciebie, Barbie. - powiedziałam i puściłam oczko dziewczynie. Włączyłam muzykę i zaśpiewałam piosenkę P!nk "Raise your Glass". Nic lepszego nie przyszło mi do głowy.
https://www.youtube.com/watch?v=570tFRoRR0A
(Alex? Dla rozrywki XD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz