Leniwie się przyciągnęłam. Nie chciałam jeszcze wstawać, lecz Americana obudziła mnie swoim głośnym mruczeniem. Pogłaskałam kotkę po łysej główce i wyszłam z łóżka. Skierowałam się w stronę kuchni. Na małą miseczkę nałożyłam najdroższą karmę dla kota jaką można dostać w sklepie. Ech, Americana nie zjadłaby innej. Zbankrutuje przez tego kota. Po chwili kotka jadła już ze smakiem. Otworzyłam lodówkę. Dla siebie nie miałam nic. Wzruszyłam ramionami i wróciłam do sypialni. Z szafy wyciągnęłam pierwsze lepsze ubrania. Uśmiechnęłam się na pożegnanie w stronę mojego kota i wyszłam z mieszkania. Zamknęłam drzwi. Zbiegłam po schodach i ruszyłam w stronę teatru. Już po chwili skręciłam w jedną z mniejszych uliczek. Otworzyłam grube drzwi i zeszłam po starych schodach do piwnic kamienicy. Właśnie tam znajdował się teatr. Nie był on często odwiedzany. Dużo ludzi nawet nie wiedziało o jego istnieniu. Ja jednak kochałam to miejsce. Było przepełnione młodymi aktorskimi talentami. Uśmiechnęłam się w stronę Boba, mężczyzny w średnim wieku, który sprzedawał bilety i poszłam za kulisy.
-Maya! Wreszcie!-usłyszałam za sobą czyjś głos. Nie wiedziałam kto to powiedział. Nie odwróciłam się.
-Wiesz, praca-powiedziałam szybko. Pomachałam paru aktorom i aktorkom i skierowałam się do biura szefa. Był dyrektorem teatru i reżyserem.
-Maya-uśmiechnął się pogodnie na mój widok.-Niedługo nowe przedstawienie. Oczywiście chcesz rolę?
-Jasne! A o czym będzie?
-Mam pewien zarys, ale jeszcze nic nie zdradzam.
Usiadłam na widowni i przeglądałam się próbie do Romea i Julii. Nie chciałam roli w tym przedstawieniu. Miałam zbyt wiele pracy w sklepie muzycznym. Musiałam przecież za coś wie utrzymać. W teatrze nie płacili zbyt wiele.
-Maya! Ktoś przyszedł do teatru! Idź zobacz kto to!-krzyknął ktoś zza kulis. Westchnęłam i wstałam. Ciekawe kto zjawił się w naszym małym teatrze.
<Ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz